Otwierając rejestr uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym często nie do końca orientujemy się, co tak naprawdę dzieje się z naszą wpłatą i gdzie trafia podpisane przez nas zlecenie. Aby rozwiać nasze obawy osoba, u której realizujemy transakcję powinna poinformować nas jak działa cały mechanizm nabywania jednostek uczestnictwa. Tylko na pierwszy rzut oka wydaje się on skomplikowany - w rzeczywistości jest jednak bardzo prosty.
Na początek kilka słów wyjaśnienia. Fundusz inwestycyjny to nic innego jak nasze pieniądze, które powierzamy specjalistom, aby zarządzali nimi w sposób jak najbardziej efektywny. Aby taka zebrana w drodze wpłat od wielu inwestorów kwota pieniędzy mogła "funkcjonować", na rynku musi istnieć kilka instytucji, które z jednej strony będą obsługiwały fundusz, a z drugiej nas, jako jego uczestników. Bez nich fundusz nie będzie mógł działać.
Jedyną instytucją, która w myśl prawa w Polsce może tworzyć fundusz inwestycyjny jest Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI), działające w formie spółki akcyjnej. Zadaniem TFI jest reprezentowanie funduszu w stosunkach z innymi podmiotami. Polega to na podejmowaniu różnego rodzaju działań zmierzających do prawidłowego funkcjonowania funduszu i zarządzania nim zgodnie z wymogami prawa. TFI ponosi też przed uczestnikami funduszu pełną odpowiedzialność.
Nabywając jednostki uczestnictwa korzystamy z pośrednictwa dystrybutora funduszu. Może być nim samo TFI, dom maklerski bądź placówka bankowa. Dystrybutor realizuje wszystkie dyspozycje dotyczące uczestnictwa w funduszu. Aby działać w sposób jak najbardziej skuteczny musi być wyposażony w niezbędne materiały informacyjne i reklamowe oraz aktualne wyniki funduszy.
Wpłacone pieniądze, za które zostaną nabyte jednostki uczestnictwa trafiają na rachunek funduszu prowadzony przez Depozytariusza. Funkcję depozytariusza może pełnić bank z siedzibą na terenie Polski, oddział banku zagranicznego z siedzibą w naszym kraju lub Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. Podmiot pełniący rolę depozytariusza czuwa nad prawidłowym przechowywaniem aktywów funduszy (czyli naszych pieniędzy), które znajdują się na specjalnych rachunkach. Oprócz tego kontroluje
czy fundusz jest zarządzany zgodnie ze statutem funduszu i ustawą o funduszach inwestycyjnych i czy wartość netto aktywów funduszu i jednostki uczestnictwa, którą codziennie podają media, jest wyliczana w sposób prawidłowy.
W zupełnie inne miejsce wysyłane jest z kolei podpisane przez nas zlecenie, np. otwarcia rejestru. Każdy uczestnik funduszu posiada swój własny rejestr, prowadzony przez Agenta Transferowego. Tam dokonywane są każdorazowe aktualizacje danych dotyczących uczestników, rozliczenia transakcji i polecenie wypłat pieniędzy w momencie wycofywania środków z funduszu.
Prawidłowa obsługa klientów funduszy wymaga dokładnego podziału obowiązków. Ma to na celu zapewnienie nam jak najwyższej jakości usług, a przede wszystkim bezpieczeństwa naszych pieniędzy i kwestii prawidłowego rozliczania dokonywanych transakcji. Każda z wymienionych instytucji, aby mogła pełnić swoje funkcje w stosunku do funduszu, musi mieć zgodę Komisji Papierów Wartościowych i Giełd, czyli organu administracji państwowej nadzorującego publiczny obrót papierami wartościowymi, w
tym m.in. fundusze inwestycyjne.
Kontrola instytucji obsługujących fundusze ma jeden zasadniczy cel - ochronę naszych interesów. Z jednej strony mamy Ustawę o funduszach inwestycyjnych (weszła w życie w ubiegłym roku), ale z drugiej musi być ktoś, kto zagwarantuje przestrzeganie jej zapisów na co dzień. A są one w kwestii bezpieczeństwa uczestników dość rygorystyczne. Niektórzy specjaliści zajmujący się funduszami twierdzą, że nasze przepisy dotyczące funkcjonowania funduszy są nawet zbyt restrykcyjne.
Przez cały czas trwania inwestycji pieniądze ulokowane w funduszu pozostają naszą własnością, a nie instytucji nimi zarządzającej, czyli TFI, lub innego podmiotu, któremu towarzystwo może zlecić tę usługę. Jako uczestnicy nie musimy także obawiać się sytuacji, w której bankrutuje towarzystwo zarządzające funduszem. Wtedy pieniądze zgromadzone w funduszu nie mogą wejść w skład masy upadłościowej TFI.
Przyglądając się rynkowi funduszy w Polsce i zasadom jego funkcjonowania widać, że same fundusze nie są żadną "abstrakcją". Wielu Polaków przyzwyczajonych do wizyt w bankach sądzi zapewne, że skoro nie widać placówek funduszy i ich pięknych wnętrz, bogatych w marmury i szkło, to należy traktować je nieufnie. Czasem nabywając jednostki uczestnictwa nie zdajemy sobie sprawy, jakie przepisy prawa regulują zasady ich funkcjonowania i ile instytucji czuwa, aby to prawo było respektowane.
Tak naprawdę to jedyną rzeczą, która powinna zaprzątać naszą uwagę mogą być wyniki, które osiągają fundusze inwestycyjne i sposób ich zarządzania. Zależą one od jakości pracy towarzystw i specjalistów, czyli doradców inwestycyjnych i analityków, zajmujących się zarządzaniem naszymi pieniędzmi. W żaden sposób nie należy się natomiast obawiać sytuacji, w której stracimy nasze oszczędności w wyniku luk w przepisach regulujących rynek funduszy inwestycyjnych.
Takiej możliwości po prostu nie ma.